Nie no dzisiaj to jest piękny dzień. Nie ma co. Wczoraj upodliłem się "ciutkę" z Sokołem. Boże ale było miło. Słonecznego kaca postanowiłem przewietrzyć na rowerze. Ponieważ dziś moja kolej na hummus, powolnym tempem pojechałem po ciecierzycę, cytrynę, czosnek i tahinę. Okulary słoneczne, dawka Zero 7 na słuchawkach, niespiesznie toczyłem się do sklepu... szczerze? Poprostu genialny kac. Nawet to, że nie mogłem znaleźć ciecierzycy i to, że zapomniałem kupić czosnku i musiałem szukać niedzielnego sklepu po drodze do domu, nic, poprostu nic nie jest w stanie mnie dziś wyprowadzić z równowagi... może wyłączę telefon?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz