Ostatnio jakoś zaniedbuję tę stronę w sieci. A szkoda. Nadganiam takim oto skrótem w postaci może zbyt uregulowanej ;) Cóż. Budując go myślałem: "Byłem trochę na mieście, spotkałem kilka dziewczyn, kilku facetów...". Jakiś taki niepokój we mnie. Dzis na uspokojenie myśli, pojechałem na skuterze na wycieczkę nad Zalew Zegrzyński. Nagrałem sobie muzykę, wziąłem słuchawki, co by znaleźć spokojne odludne miejsce do medytacji. Mimo znacznego oddalenia się od Białobrzegów w kierunku północnym, mimo szaleńczej ucieczki po wale wzdłuż Zalewu, pędząc w nieznane, nie byłem w stanie oddalić się od grilujących, opalających się, cumujących w zaroślach swe żaglówki, wędkujących, spacerujących, pijących piwo, ciągnących z tyłu swoich Porsche Cayenne przyczepek to ze skuterem wodym, to z motorówką mieszkańców Warszawy i powiatu wołomińskiego. Nie ukrywam, znalazłem kilka fajnych miejsc na dziki obóz przy wodzie... ale... wszystkie zaludnione. Taka to wakacyjna niedziela. Jako, że jestem w miarę elastycznym człowiekiem, wytłumaczyłem sobie, że sama jazda i niesienie się tam gdzie popadnie, było moją odskocznią... Prawda taka, że niepokój został.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz