Takie widoczki z podróży ekscytującej wielce do Wawy z Krakowa i z Krakowa do Wawy. Prowadząc, w wolnym czasie oddawałem się, lekko ryzykownej wtedy, pasji fotograficznej :) Samochód Renault Master, mogący zmieścić ponoć 5 europalet, którego odebrałem z wypożyczalni poprzedniego dnia, stał się w moich rękach potulnym i skorym do konwersacji na trasie kolosem. Zazwyczaj taką podróż pokonuję przez Kielce i Radom. Więcej się dzieje niż na Katowickiej. Nie nudzę się. Podziwiam front robót, wciąż rozbudowywanej trasy. Potęga. Wczoraj, jadąc nowo otwartym odcinkiem, łezka zakręciła mi się w oku. Najbardziej szkoda drzew...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz